-Co ci znowu?- byłam zaniepokojona zachowaniem Jasia- Halo, odezwiesz się do mnie?- Jasiek nic nie odpowiadał tylko usiadł obok mojego łóżka na krześle.
- Martwię się o Ciebie- podparł głowę ręka patrząc na mnie.
Odwróciłam się w jego stronę i usiadłam po turecku.
- Wydaje mi się że cierpisz bardziej ode mnie.
- Skąd wiesz...-
- Widzę to, ale przez to czuję się jeszcze gorzej. Dlaczego nie możesz się uśmiechnąć... Dla mnie przynajmniej. - uśmiechnęłam się do niego a on podniósł jeden kącik ust.
- Wszyscy chcecie żeby mi nic nie było, a tak naprawdę przez to co robicie czuję się gorzej. Przez ten wasz SMUTEK i przejmowanie sie o mnie. - poleciały mi łzy- a ty teraz tak siedzisz i nic mi nie powiesz nawet gównianego "wszystko będzie dobrze" a ja dobrze wiem że tak nie będzie- mówiłam z lecącymi łzami po pulikach. Poczułam jak Jaś mnie obejmuje.
- Dlaczego smutek innej osoby Cię boli?-zapytał
- A dlaczego boli Cię tyłek jak Cię kopne? Skutek uboczny...
- Czy ty myślisz tylko o kopaniu ludzi?
- Między innymi tak- uśmiechnęłam się do Jasia a on to odwzajemnił.
-Janek, proszę Cię idź do domu.
- Olga, nie zostawię Cię.
- Dobra.
Posiedzieliśmy chwilę w milczeniu kiedy nagle drzwi się otworzyły i weszła mama.
- Hej Janek, mogłabym porozmawiać z Olgą? - uśmiechnęła się do niego
- Okej, pa Olga - pożegnał się ze mną i wyszedł na korytarz.
- Podoba ci się ten Janek co? - puściła mi oczko
- Mamoo- przewróciłam oczami
- No co, przystojny, miły.
- Mówił że ma ładna teściową, tak to o tobie. - popatrzałam na drzwi
- O, to wy już coś- zaśmiała się mama
- nie śmieszne- chociaż uśmiechałam się troche pod nosem a później obie wybuchłyśmy śmiechem.
- jedź do domu - powiedziałam do mamy z troską
- dasz sobie radę?
- tak, czuję się dobrze. Nawet bardzo. - zapewniłam ją z uśmiechem na ustach
- Okej. A co z Jasiem? On chyba nie ma zamiaru iść do domu...
- To będzie spał na korytarzu - uśmiechnęłam się
- Jeżeli chce. Okej jeśli dasz sobie radę to ja lecę do domu. Prześpie się i rano u ciebie będę- dała mi całusa w czoło- papa Misiu - powiedziała gdy wychodziła a ja jej pomachałam.
Wzięłam telefon i napisała do Jasia.
Do Jasiek:
Śpisz?
Od Jasiek:
Nie tylko myślę
Do Jasiek:
...
Od Jasiek:
Tak o Tobie
Do Jasiek:
Dobra nie przesadzaj z tymi tekstami z neta jak chcesz to wlaź
Od Jasiek:
Ale teraz nie można
Do Jasiek:
Okej.
Jednak po minucie zobaczyłam otwierające się drzwi. Jasiek je zamknął po cichu i do mnie podbiegł, a ja go mocno przytuliłam.
Mogłeś jechać do domu debilu, mama by Cię podwiozła - wyszeptałam mu do ucha
- Wolę się z Tobą zostać- uśmiechnął się do mnie - idź już lepiej spać, dobranoc - dał mi buziaka w polik i wyszedł.
Kiedy się obudziłam, przez małe okienko drzwi zobaczyłam Floriana i Maćka.
Gdy zobaczyli że się obudziłam zaraz weszli.
- Hejka Naklejka - powiedział Maciek
- Yoł yoł ziomek - przywitał się Florian i dali mi po buziaku w pulik.
- Jeju bo się zaraz zarumienie- zaśmiałam się gdy dostałam od nich jeszcze mały prezent.
- To między innymi od Jasia - uśmiechnął się Wróżbita Maciej.
Otworzyłam pudełeczko.
- Haha jesteście na serio SERIO zryci- zaczęłam się śmiać gdy zobaczyłam bransoletkę ze złota zawieszką w kształcie korony a na niej O.J.M.F.R.S czyli pierwsze litery naszych imion.
- Jak ja was kocham! - przytuliłam się do chłopaków. Jednak tą miłą chwile przerwał gość którego się nie spodziewałam...
piątek, 3 kwietnia 2015
#16
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uuu, grubo... Koffam Cię <3 xxd
OdpowiedzUsuńDziękuję Misia :*
UsuńWoww <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak zawsze :) :***
Dzięki Misiek :*
Usuń