czwartek, 2 kwietnia 2015

#13

Usłyszeliśmy dzwonek i weszliśmy do klasy. Oczywiście usiadłam z Jasiem na samym końcu.
- Co to miało znaczyć to "PRAWIE"? - uśmiechnął się Jaś i podniósł brwi. Ja nic nie odpowiedziałam tylko potargałam jego i tak nieułożone włosy.
- No ej...
- Prawie znaczy prawie
- Czyli nie zależy ci na mnie? - nie wiem jak opisać minę którą zrobił, ale zaczęłam się z niego śmiać że Maciek który siedział przede mną powiedział: Olga ja nie chcę być nie miły ani nic ale WEŹ SIE OGRANIJ KOBIETO!
Przez co śmiałam się jeszcze bardziej
- Ee Maciek nie podskakuj- i zaczęliśmy śmiać się razem, dobrze że wtedy nie było nauczycielki która musiała wyjść na chwilkę załatwić coś u dyrektorki a ta "chwilka" to było DOSŁOWNIE pół godziny więc lekcji nie było.
- Jasiu, a co miało znaczyć to NI.. Czy ty chciałeś powiedzieć NIE? I to mi na tobie nie zależy! - już chciał coś odpowiedzieć ale był dzwonek i wszyscy wybiegli z klasy.
- Idziemy gdzieś po szkole? - Zaproponował Stasiu
- jestem na tak- odpowiedziałam
- Idziemy- wszyscy się zgodzili
Kiedy minęły lekcje poszliśmy do centrum na jedzenie.
- Olga a może teraz na zakupy? - zaproponował Jasiek
- Kopnąć cie?
- Jasiek ale ci się trafiła- zaśmiali się chłopacy a ja popatrzałam się na nich wrogo
- Zamknijcie się... - przewróciłam oczami a Florian potargał mi włosy
- Ee! - popatrzałam na niego
- Olga, tak się zastanawiam jak w takim małym człowieku jak ty może być tyle energii.. - rozmyślał Maciek a ja tylko rzuciłam moim wzrokiem na niego
- Dobra, spadamy już nie? - zaproponował Janek
- Okej - zgodziliśmy się i poszliśmy w jedną stronę do naszych domów.
-Ej a może pojedziemy na weekend do Wawy?- rzucił pomysł Rafał
- No w sumie fajny pomysł- przemyśleli to chłopaki
- A ja? - zrobiłam wielkie smutne oczy żeby mnie zabrali
- ty też- uśmiechnął sie Rafał- ktoś musi mi kupować jedzenie - zaśmiałam się.
Chłopacy się rozeszli do domów a ja dalej szłam z Jasiem.
- Powiesz mi co miało znaczyć to "prawie"? - powiedział spoglądając na mnie Jaś
- no bo nie jesteśmy ani parą ani przyjaciółmi, nie?
- nie jesteśmy przyjaciółmi? - spytał Jaś
- jesteśmy coś pomiędzy parą a przyjaciółmi, tak?
- chyba tak
- dobra zostawmy ten temat bo jest dość trudny...
Szliśmy tak w ciszy aż doszliśmy do mojego domu gdzie pożegnałam się z Jasiem.
Była 18.45. Poszłam odrobić lekcje a następnie przebrałam się w piżame. Zjadłam coś jeszcze i położyłam się. Sprawdziłam mojego facebooka i zobaczyłam że chłopacy zaprosili mnie do znajomych.
Odrazu utworzyłam konwersację grupową i nazwałam ją "Olga i jej barany"
Florian: fajna nazwa (y)
Rafał Kiślu: powinno być "Kiślu i jego jedzenie"
Maciek Rembol: Kiślu haha chyba śnisz
Jan: powinno być "Olga Dąbrowska i jej barany" jak już ...
Ty: Janie...._.
Florian: Aleksandro
Maciek Rembol: Aleksandro
Rafał Kiślu: Aleksandro
Stasiek: Aleksandro
Jan: Aleksandro Dąbrowska
Ty:...;-; dlaczego Rembol i Kiślu?
Maciek Rembol: popatrz na nazwiska :)
Ty: Okej spadam nara frajerzy
Włączyłam telefon i zamknęłam jednak obudziło mnie pukanie w środku nocy do drzwi...

1 komentarz:

  1. Wooow kto to może być.;oo
    Hahah i jacy oni są dla siebie mili.. hahah xdd :D

    OdpowiedzUsuń