Inaczej go sobie wyobrażałam.
Biurko razem z sprzętem komputerowym stało na przeciwko łóżka. Ściany były żółte. Naprzeciwko drzwi stała szafa. Jak dla mnie było za pustko. Kiedy weszłam i usiadłam na łóżku zauważyłam telewizor stojący na półce która była pomiędzy biurkiem a parapetem.
Jaś obrócił fotel stojący przy biurku i usiadł naprzeciwko mnie.
- Słuchaj...- zaczął a minęła dłuższa chwila gdy zaczął kontynuować- Ta sytuacja w parku, ppoprostu zapomnij o tym. - opuścił głowę- cholera , mogłem ci tego nie mówić, NIKT NIE WIEDZIAŁ. - wstał i podszedł do okna - Jasiek - zaczęłam już zrezygnowana- ja przecież nikomu tego nie powiem. - podeszłam do niego - tak naprawdę zrozumiałam że jesteśmy podobni i że mam tylko CIEBIE! - oparłam głowę na jego ramieniu jednak on się odwrócił i przytulił mnie łapiąc za biodra. Poczułam się dość dziwnie ale o wiele bardziej bezpiecznie.
- Ale ... - nagle się odsunął- ty masz bliskich - A JA? Nie pamiętam nic, nikogo.
- Ja? - zaśmiałam się sarkaztycznie jak prawie zawsze - Jasiek ja mam tylko mamę! Która nie dość wyjeżdża na kilka tygodni po czym wraca na tydzień i papa znowu praca. - spuściłam głowę w dół i zaczęłam się śmiać pod nosem.
- Jakby tego było mało to już jest pewnie z 11 przeprowadzka. Nie znam nikogo oprócz mamy bo zaczęliśmy się przeprowadzać kiedy miałam 2 lata. Ale teraz jest tak samo. Mam tylko ciebie. Nikogo innego nie znam ale tym samym mam ciebie jako najlepszego PIERWSZEGO przyjaciela. Boję się że mogę Cię stracić. Nie wiem kiedy mama zamierza wrócić i kiedy chce się przeprowadzić ale pewnie gdy się przeprowadzimy napewno na drugi koniec Polski a może nawet zagranicę a w dodatku kiedy będziemy najlepszymi przyjaciółmi no nie wiem NAZAWSZE? Tylko to NAZAWSZE NIGDY NIE WYCHODZI. - nakręciłam się z tym mówieniem.
- Spokojnie Olga. - Jaś znowu mnie przytulił ale się odsunełam - Nie , nie mogę być spokojna , zbyt szybko przywiązuje się do ludzi - uśmiechnęłam się troche dziwacznie - i zbyt wielu już straciłam- powiedziałam ciszej odwracając się do okna i spuściłam głowę patrząc na parapet.
- Mnie nie stracisz - usłyszałam ciepły i troskliwy głos Jasia. Poczułam jak Jasiek łapie mnie za biodra i kładzie głowę na moim ramieniu. Byliśmy tak przez chwilę dopóki nie odwróciłam się. Popatrzałam mu głęboko oczy a następnie dałam mu całusa w usta. On stał wyrty w podłogę z otwarymi ustami.
- Dziękuję- szepnęłam mu do ucha
- za co? - miał pytającą minę
- No że mnie pocieszasz. Że jesteś- uśmiechnęłam się do niego - Nie dam ci się znowu wyprowadzić. Jak bedzie trzeba bedziesz mieszkać u mnie. - powiedział stanowczo i nie chciałam nic mówić.
- Dobra dzisiaj i wczoraj było już dość smutku - Obejrzyjmy komedie czy coś. - podszedł do telewizora włączając na jakiś program gdzie leciała jakaś komedia. Usiedliśmy na łóżku co chwila zmieniając miejsce. W końcu kiedy Jaś położył głowę na moim brzuchu zaczął mówić- Słabe to - ale później zasnął. Nie chciałam go budzić więc wzięłam pilot z jego ręki i włączyłam telewizję.
niedziela, 22 marca 2015
#8
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super ^^. Jakieś tam błędy są, ale to się każdemu zdarza :D
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-jdabrowsky.blogspot.com/
<3
OdpowiedzUsuń