środa, 18 marca 2015

#4

- W sumie polubiłam tego Jaśka , ale czuje że coś z nim nie tak. Co ma być to będzie. - powiedziałam po cichu sama do siebie.
Następnego dnia gdy wstałam zobaczyłam przez okno że ktoś stoi pod moim domem. Ubrałam się szybko , zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły z ciężkim plecakiem.
Zobaczyłam że chłopak ma już jechać kiedy się odwrócił.
- Ooo , Olga a ty skąd... - powiedział zdyszany Jaś
- Mieszkam tu - uśmiechnęłam się przerywając Jasiowi- Nie idziesz do szkoły?
- Podobno dzisiaj nie ma.
- Dlaczego?
- Sam nie wiem , kiedy przyszedłem do szkoły mówili że coś się stało i że lekcje odwołane. - zasiadł z rowera
- Co ty robisz?
- Dobra idź odłóż plecak i idziemy.
- Okej...? - powiedziałam pytająco nie wiedząc o co chodzi.
Położyłam plecak obok butów na korytarzu.
- Ale chyba z tym rowerem nie pójdziemy. Gdzie mieszkasz?
- No jakoś 5 minut od ciebie. Sam pójdę zaczekaj.
Minęło ok. 8 minut a Jaś był zaraz obok mnie.
- No to idziemy. - powiedział a ja się szeroko uśmiechnęłam .
Do centrum miałam jakoś 10 minut drogi ale szliśmy w milczeniu.
" Znamy się dopiero z 2 niecałe dni ale bardzo go polubiłam..."-Pomyślałam .
Kiedyś weszliśmy do galerii poszliśmy do KFC a później usiedliśmy na ławce chwile rozmawiając. Dochodziła 16 więc byliśmy jakieś kilka godzin na mieście i musiałam już iść.
- Cholera już 16. Muszę iść.
- odprowadze Cię. - zaproponował Jaś
- Ale ty chyba i tak idziesz w tę samą stronę nie? - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił.
Było znów dziwnie. To milczenie doprowadzało mnie do szału.
- Jasiek czy tobie coś jest? Nie odzywasz się ani nic.
- Nie wszystko jest spoko. - spuścił głowę.
- Okej no to tu dozobaczenia- powiedziałam a on tylko machnął ręką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz