Inaczej go sobie wyobrażałam.
Biurko razem z sprzętem komputerowym stało na przeciwko łóżka. Ściany były żółte. Naprzeciwko drzwi stała szafa. Jak dla mnie było za pustko. Kiedy weszłam i usiadłam na łóżku zauważyłam telewizor stojący na półce która była pomiędzy biurkiem a parapetem.
Jaś obrócił fotel stojący przy biurku i usiadł naprzeciwko mnie.
- Słuchaj...- zaczął a minęła dłuższa chwila gdy zaczął kontynuować- Ta sytuacja w parku, ppoprostu zapomnij o tym. - opuścił głowę- cholera , mogłem ci tego nie mówić, NIKT NIE WIEDZIAŁ. - wstał i podszedł do okna - Jasiek - zaczęłam już zrezygnowana- ja przecież nikomu tego nie powiem. - podeszłam do niego - tak naprawdę zrozumiałam że jesteśmy podobni i że mam tylko CIEBIE! - oparłam głowę na jego ramieniu jednak on się odwrócił i przytulił mnie łapiąc za biodra. Poczułam się dość dziwnie ale o wiele bardziej bezpiecznie.
- Ale ... - nagle się odsunął- ty masz bliskich - A JA? Nie pamiętam nic, nikogo.
- Ja? - zaśmiałam się sarkaztycznie jak prawie zawsze - Jasiek ja mam tylko mamę! Która nie dość wyjeżdża na kilka tygodni po czym wraca na tydzień i papa znowu praca. - spuściłam głowę w dół i zaczęłam się śmiać pod nosem.
- Jakby tego było mało to już jest pewnie z 11 przeprowadzka. Nie znam nikogo oprócz mamy bo zaczęliśmy się przeprowadzać kiedy miałam 2 lata. Ale teraz jest tak samo. Mam tylko ciebie. Nikogo innego nie znam ale tym samym mam ciebie jako najlepszego PIERWSZEGO przyjaciela. Boję się że mogę Cię stracić. Nie wiem kiedy mama zamierza wrócić i kiedy chce się przeprowadzić ale pewnie gdy się przeprowadzimy napewno na drugi koniec Polski a może nawet zagranicę a w dodatku kiedy będziemy najlepszymi przyjaciółmi no nie wiem NAZAWSZE? Tylko to NAZAWSZE NIGDY NIE WYCHODZI. - nakręciłam się z tym mówieniem.
- Spokojnie Olga. - Jaś znowu mnie przytulił ale się odsunełam - Nie , nie mogę być spokojna , zbyt szybko przywiązuje się do ludzi - uśmiechnęłam się troche dziwacznie - i zbyt wielu już straciłam- powiedziałam ciszej odwracając się do okna i spuściłam głowę patrząc na parapet.
- Mnie nie stracisz - usłyszałam ciepły i troskliwy głos Jasia. Poczułam jak Jasiek łapie mnie za biodra i kładzie głowę na moim ramieniu. Byliśmy tak przez chwilę dopóki nie odwróciłam się. Popatrzałam mu głęboko oczy a następnie dałam mu całusa w usta. On stał wyrty w podłogę z otwarymi ustami.
- Dziękuję- szepnęłam mu do ucha
- za co? - miał pytającą minę
- No że mnie pocieszasz. Że jesteś- uśmiechnęłam się do niego - Nie dam ci się znowu wyprowadzić. Jak bedzie trzeba bedziesz mieszkać u mnie. - powiedział stanowczo i nie chciałam nic mówić.
- Dobra dzisiaj i wczoraj było już dość smutku - Obejrzyjmy komedie czy coś. - podszedł do telewizora włączając na jakiś program gdzie leciała jakaś komedia. Usiedliśmy na łóżku co chwila zmieniając miejsce. W końcu kiedy Jaś położył głowę na moim brzuchu zaczął mówić- Słabe to - ale później zasnął. Nie chciałam go budzić więc wzięłam pilot z jego ręki i włączyłam telewizję.
niedziela, 22 marca 2015
#8
piątek, 20 marca 2015
#7
Wróciłam do domu z torbą.
- Co tam masz? - odwrócił się Jaś
- Nie bój się dla ciebie też coś mam. - puściłam do niego oczko. Chłopak podszedł do mnie i wziął plastikową torbę z jakaś taką dziwną ale i śmieszna miną.
- Dzisiaj jemy moje śniadanie. - miał już wyrzucić jedzenie w torbie kiedy otworzył plastikowr pudełko
- Kebab?! Skąd wiedziałaś że lubie kebab? - zrobił duże oczy.
- Nie wiedziałam tylko że był tylko kebab. - zaśmiałam się. Zjedliśmy kebab.
- Idziemy gdzieś? - spytał Jaś
- Ale gdzie?
- Na przykład do mnie - zaproponował Jaś i się do mnie uśmiechnął pokazując swój aparat
- Nie mam siły. Może o 15?
- Ok.To ja ide bo chyba musze posprzątać. - zaśmiał się. Jas do mnie podszedł spojrzał w oczy i pocałował w pulik.
- Dzięki za kebab mordko- powiedział to tak słodko. Następnie wyszedł. Ja wróciłam do mojego pokoju.
"Super. Telefon Janka." powiedziałam sama do siebie gdy go zobaczyłam. Nie chciałam nic sprawdzać i miałam go odłożyć ale gdy znalazł się w moich rękach natychmiast sprawdziłam wiadomości.
I tak nie było w nich nic nadzwyczajnego więc odłożyłam telefon uświadamiając sobie co przed chwilą zrobiłam. Byłam na siebie zła.
Spojrzałam na zegarek była już 12.30 więc włączyłam telewizor. Po oglądałam 2 godzinny film a później poszłam do łazienki czesać włosy i umyć twarz.
Była już 15! Szybko ubrałam buty, zabrałam telefon Jasia i wyszłam.
Od razu po zamknięciu drzwi założyłam słuchawki i połączyłam się od świata. Uwielbiałam to gdy dzięki muzyce mogłam przenieść się w inny mój własny świat.
Po 5 minutach zobaczyłam Jasia.
- No nareszcie. - spojrzał na mnie
- Dobra dobra , masz tu swój telefon.
- Oo gdzie był?!
- Zostawiłeś go na moim łóżku.
- Aaa. Okej to zapraszam do mojego domu- wskazał na drzwi wejściowe a kolejnie je otworzył. W środku dom był zwyjaczny podobny do mojego. Weszliśmy do jego pokoju.
Kiedy go zobaczyłam byłam bardzo zdziwiona.
#6
- Czego tu chcesz? Przecież wiesz że to koniec! - krzykłam
- Chciałem cie przeprosić...
- Haha ! Po tym jak mnie uderzyłeś?! Chyba sobie ze mnie kpisz. Nie , wyjdź! Nie mam ochoty na ciebie patrzeć! - ponownie krzykłam ale on nie chciał iść, nagle zobaczyłam przechodzocego przez drogę Janka.
- Nie słyszałeś jej?! - stanął w mojej obronie
- A to twój nowy? - Igor popatrzył z pogardą na Jaśka
- Spieprzaj! Idź do swojej dziewczyny! Co ? Może ją też bijesz co? - zaśmiałam się sarkaztycznie
- Dobra tak rozmawiać nie będziemy! - Jaś odepnal go od drzwi i wszedł ze mną do środka po czym Igor pewnie sobie poszedł ale mało mnie to obchodziło.
- Olga , On cie bił?! - powiedział wystraszonym głosem Jaś
- Tak . Na szczęście zaraz po tym go rzuciłam i teraz widzę frajera pierwszy raz od roku. - spojrzałam w okno.Jaś usiadł obok mnie a ja położyłam moją głowę na jego ramieniu i się do niego mocno wtuliłam cały czas patrząc w okno.
- Dobrze zrobiłaś nie zasługuje na ciebie...
Ani na inną- dokończył Jaś. Odsunął się a ja na niego popatrzałam.
- O czym chciałaś pogadać- uśmiechnął się lekko.
- Bo chce się zapytać czy obraziłeś się na mnie... No wiesz za co...
- Nie poprostu, nie wiedziałem co robię. - opuścił głowę
- Spoko - uśmiechnęłam się do niego żeby go pocieszyć ale on nie widział tego więc przytuliłam go.
- Lepiej ci? - zaśmiałam się
- Noo - uśmiechnął się
- Muszę spadać- pocałował mnie w pulik
- Narazie - uśmiechnął się odwracając głowę kiedy wychodził
- Papa - powiedziałam ale pewnie tego nie usłyszał.
Dlaczego wyszedł tak wcześnie przecież jest sobota... - pomyślałam nie chciałam żeby zostawał do 23 czy 22 ale była dopiero 17.30 a o 17.10 przyszedł. Wydało mi się to trochę dziwne ale było mi go szkoda po tym co powiedział dzisiaj w parku.
Włączyłam telwizor i oglądałam jakieś głupie seriale typu Trudne sprawy...
Zanim się obejrzałam była już 21.30 więc poszłam się umyć.
Gdy się położyłam do łóżka była 22. Odłożyłam telefon i poszłam spać bo ten dzień był serio ciężki i męczący.
Nagle coś usłyszałam. Ktoś rzucał kamieniami w moje okno. Oswieciłam światło i podeszłam do okna. Przestraszyłam się ale kiedy zobaczyłam kto to był byłam wściekła. Przepełniona złością otworzyłam okno.
- Znowu ty? Spieprzaj mam Cię już dosyć! - krzykłam
- Możemy porozmawiać? - powiedział kto? TAK! Mój były. Zeszlam na dół i otworzyłam drzwi.
- No dalej. Tłumacz sie idioto. Co masz mi do powiedzenia?
Wszedł do mojego domu i usiadł na krześle w kuchni a ja oparłam się o blat.
- Ja się zmieniłem!
- Nie pogrążaj się. - powiedziałam ironicznie kiedy wstał i podszedł do mnie.
Złapał mnie za podbródek i podniósł.
Chciał mnie pocałować a ja go odepchnełam.
- PRZYSZŁEŚ TU MNIE CAŁOWAĆ CZY POGADAĆ?! - Wydarłam się na niego na cały dom.
- Musisz sie tak drzeć?! - powiedział ostro
- Haha to mój dom jakbyś tego jeszcze nie zauważył. - zaśmiałam się kolejny raz sarkaztycznie. Widziałam że podniósł rękę.Kiedy coś mówił chwyciłam telefon i szybko wysłałam sms do Jaśka.
Do Jasiek
Jasiek potrzebuje cie tu!
Zobaczył to i chciał mnie uderzyć kiedy ja powiedziałam- NO DALEJ! WIEDZIAŁAM ŻE ZAWSZE BYŁEŚ FRAJEREM I NIE PRZESTAŁEŚ BIĆ DZIEWCZYN! NO! NA CO CZEKASZ?- jak zawsze musiałam się wydrzeć na cały głos.
Nagle do domu wpadł Jaś a moje oczy wtedy stały się szklane i szybko do niego pobiegłam.
- Co ten debil ci zrobił? - zapytał z troską Jaś ale ja i tak nic nie odpowiedziałam tylko przytuliłam się do niego mocniej. Ale po chwili Jaś mnie odsunął i podszedł do Igora. Uderzył go w nos.
Igor uciekł z zakrwawionym nosem.
- Dlaczego go wpuściłaś?!- krzyknął na mnie Jaś ale to z troski i przytulił mnie.
- Zostane się dzisiaj z Tobą. - spojrzał na mnie z góry i zobaczył że miałam czerwone oczy.
Uśmiechnął się do mnie co odwznajemniłam. Poszliśmy do góry i usiedliśmy na moim łóżku i walczyliśmy jakiś film.
Był nudny. Mega nudny. Tak nudny że pierwszy zasnął Jaś. A później ja. Kiedy się obudziłam Jasia nie było.
Pewnie sobie poszedł- uśmiechnęłam się sama do siebie, było mi smutno ale kiedy otworzyłam drzwi poczułam zapach czegoś spalonego. Na początku myślałam że to mama ale gdy zeszłam zobaczyłam Jasia.
- Oo. W końcu księżniczka się obudziła.- zaśmiał się z sarkazmem a ja pokazałam mu język. Zwróciłam na górę aby się ubrać.
Założyłam leginsy i bluzke i zeszlam na dół.
- łał nie spaliłeś mojego domu! - zaśmiałam się.
- Tak tak ale i tak musisz to zjeść.
- Zaraz wracam. - ubrałam bluze buty i wyszłam. Poszłam do jakiejś knajpki z kebabem i wzięłam 2 na wynos.
czwartek, 19 marca 2015
#5
Wieczorem kiedy byłam już wykąpana i leżałam pod kołdrą oglądając jakieś filmiki usłyszałam dźwięk sms.
Od Jasiek : Hej! Przepra...
Wyświetliła się połowa wiadomości na ekranie więc odblokowalam telefon aby przeczytać ją cała.
Od Jasiek:
Hej! Przepraszam za dzisiaj. Możemy spotkać się jutro mam ci coś ważnego do powiedzenia.
Do Jasiek:
Okej. To jutro w parku o 14?
Od Jasiek:
Dobra czyli dojutra:*
Kolejnego dnia szykowałam się na spotkanie.
Nie chciałam żeby zwrócił na mnie uwagę więc założyłam jakieś troche obcisle dresy i croptop a do tego conversy.
Związałam włosy i bez żadnej tapety wyszłam z domu.
Po 4 minutach byłam na miejscu.
Nie widziałam tam nikogo więc poszłam do sklepu na przeciwko a kiedy wróciłam zobaczyłam chłopaka stojącego na mostku.
Wydawał mi się być zamyślony i przygnębiony.
Podeszłam i go zaczepiłam przez co się wystraszył.
- O Olga. - powiedział troche zdyszany ale nie tak wesoło jak zawsze.
- To co mi chciałeś powiedzieć? - chłopak odwrócił i oparł się na mostku patrząc w dół. Poszłam obok niego , byłam naprawdę zaniepokojona tym co Jasiek może zachwile powiedzieć.
- Bo widzisz... Ja... Ja - trochę minęło zanim coś powiedział
- Może ci się wydawać że jestem zwykłym chłopakiem i mam normalną rodzinę...
" No okej nawet gdyby był jakimś fejmem to niech nie przesadza..." -pomyślałam
- Ale naprawdę to miałem jakiś wypadek... Był na serio poważny... Podobno mogłem nie przeżyć- oczy chłopaka zrobiły sie szklane i myślałam że zaraz eksploduje łzami
- ale nie z tego powodu jest mi smutno- wypadek był śmiertelny. Nie wiem co się stało... Podobno to nie była moja wina ale był śmiertelny. - miał cały czas głowę spuszczona w dół ale widziałam jak po jego twarzy spływają krople łez. Nagle z moich oczu poleciała jedna a potem druga łezka. Janek to zobaczył i mocno się do mnie wtulił. Nagle coś poczułam. Jakieś takie ciepło... Jakbym dowiedziała się że nie mam tylko mamy ale też jeszcze kogoś... Taką bliską osobę.
- Później trafiłem do szpitala na długo- wyszeptał mi do ucha słabym głosem- nie pamiętam moich rodziców ani braci, nie wiem gdzie oni są... - poczułam jak wtulił się do mnie mocniej a jego łzy były na moim ramieniu.
- Proszę Cię , nie zostawiaj mnie. Mam tylko ciebie. Wiem że ty może nie czujesz tego ale jesteś dla mnie najbliższą osobą. Bardzo szybko przywiązuje się do ludzi , a oni tak samo szybko odchodzą. - nagle odsunął się odemnie i się odwrócił.
- Wiem że jestem miękki i że mogę być egoistą ale naprawdę dużo przeżyłem... - powiedział zalamujacym się głosem- ale nie chce zostać sam... - nagle z moich oczu poleciały łzy nie mogłam tego opanować. Rzuciłam się na szyję Jasia - OBIECUJĘ CI! - prawie krzycząc powiedziałam do Jasia przez łzy- masz być silny. Masz mnie. Nie możesz się załamać ja ciebie też potrzebuję.- spojrzałam do góry na brązowe oczy Jasia a on na moje. Nagle dotknął mojego policzka a podbródek podniósł do góry. Jego usta zbliżyły się do moich i poczułam jak mnie całuje. Jednak nie byłam na to gotowa. Jaśka znałam nie cały tydzien i nie chciałam być z nim w bliższych relacjach niż przyjaciel. Jednak przez te kilka dni stał się dla mnie jak brat.
- Jaś nie teraz- powiedziałam łagodnie i dałam mu całusa w pulik. Przytuliłam się do niego mocno ale on się odsunął.
- Przepraszam.- powiedział i wyszedł.
Nie wiedziałam czy miałam za nim iść czy wrócić do domu. Jednak po kilku minutach byłam w domu. Oczywiście był pusty bo mama wyjechała znowu na jakiś projekt za granicę.
Poszłam do łazienki i zobaczyłam cała czerwoną twarz od płaczu. Obmyłam ją wodą i poszłam do pokoju.
Do Jasiek:
Jasiek mógłbyś być u mnie za 5 minut?
Czekałam na odpowiedź jednak niedługo po wysłaniu sms usłyszałam dzwonek do drzwi...
środa, 18 marca 2015
#4
- W sumie polubiłam tego Jaśka , ale czuje że coś z nim nie tak. Co ma być to będzie. - powiedziałam po cichu sama do siebie.
Następnego dnia gdy wstałam zobaczyłam przez okno że ktoś stoi pod moim domem. Ubrałam się szybko , zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły z ciężkim plecakiem.
Zobaczyłam że chłopak ma już jechać kiedy się odwrócił.
- Ooo , Olga a ty skąd... - powiedział zdyszany Jaś
- Mieszkam tu - uśmiechnęłam się przerywając Jasiowi- Nie idziesz do szkoły?
- Podobno dzisiaj nie ma.
- Dlaczego?
- Sam nie wiem , kiedy przyszedłem do szkoły mówili że coś się stało i że lekcje odwołane. - zasiadł z rowera
- Co ty robisz?
- Dobra idź odłóż plecak i idziemy.
- Okej...? - powiedziałam pytająco nie wiedząc o co chodzi.
Położyłam plecak obok butów na korytarzu.
- Ale chyba z tym rowerem nie pójdziemy. Gdzie mieszkasz?
- No jakoś 5 minut od ciebie. Sam pójdę zaczekaj.
Minęło ok. 8 minut a Jaś był zaraz obok mnie.
- No to idziemy. - powiedział a ja się szeroko uśmiechnęłam .
Do centrum miałam jakoś 10 minut drogi ale szliśmy w milczeniu.
" Znamy się dopiero z 2 niecałe dni ale bardzo go polubiłam..."-Pomyślałam .
Kiedyś weszliśmy do galerii poszliśmy do KFC a później usiedliśmy na ławce chwile rozmawiając. Dochodziła 16 więc byliśmy jakieś kilka godzin na mieście i musiałam już iść.
- Cholera już 16. Muszę iść.
- odprowadze Cię. - zaproponował Jaś
- Ale ty chyba i tak idziesz w tę samą stronę nie? - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił.
Było znów dziwnie. To milczenie doprowadzało mnie do szału.
- Jasiek czy tobie coś jest? Nie odzywasz się ani nic.
- Nie wszystko jest spoko. - spuścił głowę.
- Okej no to tu dozobaczenia- powiedziałam a on tylko machnął ręką.
wtorek, 17 marca 2015
#3
Jasiek uśmiechnął się do mnie jak dziecko co wyglądało na prawdę uroczo ale nie mogłam zrobić wrażenie łatwej więc poszłam.
Kiedy weszłam do domu nikogo w nim oczywiście nie było- przecież praca jest najważniejsza... W lodówce był obiad więc go odgrzalam zjadłam go i poszłam się przebrać w jakieś leginsy i duży top.
Włączyłam muzyke i wzięłam na moje łóżko laptopa. Byłam zmęczona tą cała uroczystością. Weszłam na facebook'a .
Jan Dąbrowski zaprosił Cię do znajomych.
Zaakceptowałam. Następnie dostałam od niego wiadomość:
Hej przepraszam za to wszystko , pewnie pomyślałaś że Cię podrywam chociaż sam nie wiem tak czy tak przepraszam.
Było mi trochę głupio więc sama go przeprosiłam bo naprawdę dziwnie się zachowałam.
Jasiek spoko to ja Cię muszę przeprosić bo zachowałam sie głupio.
Po tym zaczęliśmy pisać jakbyśmy znali się od lat.
Jednak kiedy Jasiek zaproponował spotkanie ... Przecież nie znamy się nawet dnia. No ale co mi tam szkodzi.
Okej to może jutro? Po sql? Hmmm park?
Na to dostałam odpowiedź:
Dobra , brzmi fajnie . To dojutra:*
Zamknęłam Facebooka i uśmiechnęłam się sama do siebie.
Perspektywa Jasia
Zobaczyłem Olge kiedy szła na rozpoczęcie. Zachowałem się głupio bo ciągle mylę ten głupi hamulec z gazem.
Kolejny raz spotkaliśmy się w szkole. Chciałem wydać się jej wyluzowanym chłopakiem z którym może pogadać. Była trochę dziwna ale ja nie wiem jak to jest nie znać nikogo w nowej szkole więc nie chciałem jej oceniać bo napewno jej nie było dobrze z tym że nikogo nie zna.
Poszliśmy na uroczystość i po godzinie chłopacy z 3 klas wybiegli pierwsi wszystkich taranując. Przez to zgubiłem Olge ale sama dowiedziała się gdzie ma klasę.
Gdy wszedłem do sali 7 zobaczyłem Olge samą w ławce więc postanowiłem się dosiąść . Chyba jesteśmy na siebie skazani -powiedziałem sarkaztycznie ale jej nie było do śmiechu.
Kiedy wracaliśmy do domów chciałem ją dowieźć do domu ale ona sobie poszła nic nie mówiąc...
#2
Tak to był ten chłopak od oczu , pieprzyka i aparatu. Widziałam że mnie zauważył. Odwróciłam się ale było już za późno i chłopak zbliżał się do mnie z uśmiechem.
-Hej.- przywitał się łapiąc mnie dwlikatnie za ramię.
- O cześć. - odpowiedziałam
- Słyszałaś pisk? No wiesz jeszcze mi się myli hamulec z gazem. - uśmiechnął się co odwzajemniłam lekkim uśmiechem pod nosem który i tak zauważył.
- No co taki słaby? Dawaj duży uśmiech- powiedział bardzo troskliwie i jakby tak po przyjacielsku chociaż nie znał nawet mojego imienia.Ale postanowiłam uśmiechnąć się dla chłopaka.
- No! - powiedział i rozczochrał moje i tak nie ułożone włosy.
- Jestem Janek , a ty?
- Olga. Ale mów jak chcesz.
- Okej pani Olgo, idziemy na rozpoczęcie? - złapał mnie pod rękę co wydało mi się troche dziwne ale z nim poszłam.
Po godzinie uroczystość się skończyła i przeszliśmy do naszych klas a raczej zostaliśmy staranowani przez jakiś chłopaków. Przez tłum ludzi straciłam Janka z pola widzenia ale nie zamierzałam go już szukać tylko poszukać 3e do której miałam chodzić.
- 3e ... Sala 7- przeczytałam na głos.
Pobiegłam szukać klasy ale nie trwało to długo bo sale były ponumerowane więc szybko znalazłam moją.
- Witam was po wakacjach i mam... O a to jak się nie mylę nasza nowa uczennica. Panna Olga ?
- Tak.
- Zajmnij proszę miejce. - powiedziała i machneła ręka po klasie. Usiadłam w całkowicie pustej ławce. Nagle usłyszałam skrzypienie drzwi za których wyłonił się.... JASIEK.
- Dzieńdobry , bo ja bo ja kogoś szukałem- powiedział zdyszany spoglądając na mnie.
- Dobrze mam nadzieję że jutro będziesz punktualnie. Zajmnij miejsce.
Wolne było obok jakiegoś chłopaka, obok mnie i jeszcze dwóch innych dziewczyn które patrzyły jak jakieś zaczarowane na chłopaka zachęcając go aby z nimi usiadł , jednak je ominął i chciało mi się z tego śmiać. Myślałam że usiądzie obok tego chłopaka... Ale los chciał aby usiadł obok mnie.
- Chyba jesteś na mnie skazana - szepnał, puścił do mnie oczko i zaśmiał się. Popatrzyła na niego nawet nie wiem jak to opisać ale Jaś musiał powiedzieć że to sarkazm. Minęła kolejna godzina i rozeszliśmy się do domu.
- Olga nie wygłupiaj się wsiadaj- krzyknął Janek. Co on sobie myślał? Że jestem taka łatwa?
#1
Początek roku szkolnego nie jest łatwy zwłaszcza dla mnie. Mówię tu o przeprowadze do Legnicy. Na szczęście do nowego liceum będę chodzić tylko rok.
Jednak przed rozpoczęciem stresowałam się. Sytuację pogarszała sukienka - nie to że była brzydka bo według mnie bardzo mi się podobała, ale to że nie znoszę nosić sukienek.
Szkołę miałam nie daleko więc poszłam sama na nogach.
Mieszkałam na przeciwko 2 dziewczyn które szły przede mną i cały czas się z czegoś śmiały.
Nagle usłyszałam jak ktoś zahamował z piskiem na chodniku przed sklepem czyli praktycznie przede mną.
Trochę wystraszona patrzyłam jak z samochodu wysiada wysoki chłopak o czarnych włosach i błyszczących, brazowych oczach.
- Ojej , przepraszam. - powiedział do mnie chłopak
- Widziałaś że słabo jeżdżę. - pokiwałam głową zgadzając się z chłopakiem w którego byłam zapatrzona pewnie przez jego urodę- obok nosa po lewej stronie miał pieprzyka który tak samo jak aparat na zębach który było widać kiedy mówił ,dodawał mu uroku.
- Okej , nic się nie stało. Przepraszamm alle muszę już iiść. - nagle wyksztusiłam siebie. Chłopak później coś krzyknął , a gdy się odwróciłam chłopak zniknął za sklepowymi drzwiami.
Weszłam do szkoły w której był tłum nastolatków. Nie czułam się tu dobrze więc poszłam gdzieś gdzie było mniej osób.
Nagle coś usłyszałam jakby z zewnątrz ale nie przyjęłam się tym. Do szkoły wszedł chłopak, którego tak niedawno poznałam...
poniedziałek, 16 marca 2015
Prolog
Zastanawialiście się kiedyś jak jeden chłopak może zmienić wasze życie? Jak to jest? Historia Olgi może przytrafić się każdemu, nawet tobie. Dla nie których może być jak z bajki a dla innych taka która już się zdarzyła. Ale jak tak naprawdę jest?
Zapraszam do czytania .